czwartek, 29 stycznia 2015

I po krzyku

Tak jak się spodziewałem egzamin zaliczony jak najbardziej pozytywnie - piąteczka wpadła. Nawet nie byłem zbytnio zestresowany. Nie chce się też tak chwalić bardzo ocenami, żeby nie wyjść na chwalipiętę, ale jestem dumny z siebie. Niedługo jak dobrze pójdzie sesja powinna być zaliczona. A potem 18 lutego powrót do rzeczywistości. Przynajmniej trochę odpoczynku będę miał do tego czasu.

Z asystentką udało mi się dzisiaj spotkać i pogadać, a było parę spraw do omówienia. Co prawda rzadko się widzimy, bo widzieliśmy się 4 razy licząc od rozmowy kwalifikacyjnej, ale jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym, SMS-owym, mailowym i też rozmawiamy przez Skype'a. Wykorzystuję technologie wokół mnie w 100 procentach.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz