czwartek, 28 listopada 2013

Środa pełna wrażeń i tych dobrych i tych złych

Wczorajszy dzień przyniósł mi dużo wrażeń i tych dobrych i tych złych. Może zacznę od tej złej części. A mianowicie w tym tygodniu miałem próbne matury. Najgorzej poszła mi dotychczas próbna matura z matmy. Napisałem ją fatalnie. Nie chcę tu używać niecenzurowanych słów więc sami rozumiecie zapewne o co mi chodzi i jak mi poszło. Nie wiem czy udało mi się ją w ogóle zdać. Tak by to można było ująć. Niestety nic nie mogę na to poradzić, tylko muszę to przełknąć i wziąć się do roboty. 

Ale dziś przełknąłem wczorajszą matmę i napisałem angielski. Nawet zmieściłem się w czasie 2h. Wydaję mi się, że poszło mi dobrze. Obawiałem się trochę słuchania, ale summa summarum było nawet do zrobienia i zrobiłem wszystko co było do zrobienia. Ogólnie rzecz biorąc nie było to jakieś trudne, aczkolwiek rozszerzenie już nie będzie takie łatwe z pewnością. Jeszcze została geografia, polski w poniedziałek i rozszerzony angielski we wtorek. O wynikach będę wiedział w przyszłym tygodniu.

Teraz w końcu mogę opisać dobrą część wczorajszego dnia. Dobrą to mało powiedziane. Powinienem powiedzieć, że znakomitą część. A mianowicie wczoraj byłem w teatrze w Krakowie. Nie udało by się to wszystko, gdyby nie liceum, ponieważ dyrektor załatwił specjalnego busa, który był dostosowany do wózka więc nie musiał mnie nikt dźwigać co było dużą wygodą. Jeszcze muszę wspomnieć o mojej nauczycielce z polskiego, która do mnie przychodziła na lekcję. Od niedawna, a właściwie od tego tygodnia mam inną panią. 

A mianowicie tamta pani z polskiego kiedy do mnie przychodziła załatwiła mi tą ową wycieczkę. Poinformała innych w teatrze, że będzie chłopak z respi i załatwiła wszystko do końca za co jej bardzo dziękuję. Na dodatek kopnął mnie zaszczyt, bo byłem na widowni wcześniej i widziałem jak się aktorzy przygotowywują do występu. Byłem dosłownie 3 metry przed sceną więc wszystko widziałem i słyszałem bardzo dokładnie. Wrażenia są super - warto było jechać i to wszystko zobaczyć. Wszystko się mi podobało. Była grana komedia więc trochę się pośmiałem. A tak dokładniej była to "Szkoła żon" Moliere'a. Przy okazji odwiedziłem Kraków. Nie byłem tam z parę lat więc trochę się zmieniło.

sobota, 23 listopada 2013

Dziękuję

W tym tygodniu zakończyło się księgowanie 1%. Z racji tej sytuacji chciałbym podziękować wszystkim, którzy wpłacili 1% procent podatku na mnie. Akcję 1% prowadzimy już trzeci rok z rzędu i naprawdę dużo mi to pomogło, bo kwota pieniędzy zebrana z 1% i z koncertu starcza póki co na rehabilitację, która jest niezbędna i dzięki niej jestem w dobrej, a nawet świetnej formie.


Dziękuje to nic wiele, to za mało, ale to naprawdę cieszy kiedy ktoś o tobie pamięta. Dużo w tym roku pomógł mi mój lekarz z HELPu, ponieważ sam przekazał 1% i rozpropagował akcję 1% dla Szymona wśród swoich znajomych. Dużą rolę odegrała też moja mama, która przekazywała kartki z 1% każdemu kto mógł przekazać 1%. Wiele razy pytała się wielu osób o 1%, za co jestem jej wdzięczny.
Nauczyciele z mojego LO też przekazali 1% za co też jestem im wdzięczny.

Jeszcze raz dziękuję :)

piątek, 15 listopada 2013

Jak powstał mój blog i jego tytuł

Pomysł stworzenia własnego bloga przyszedł mi do głowy przypadkiem, bo jakoś nie myślałem o tym wcześniej. Właściwie wszystko zaczęło się od mojej mamy, która już od 2, 3 lat czyta różne blogi - o samych niepełnosprawnych i o rodzicach zmagających się z chorobami własnych dzieci. A więc pierwsze mama czytała. Potem mnie się udzieliło i czytam blogi innych internautów już blisko rok. Nawet kilka blogów udało mi się przeczytać w całości i kontynuować je, aż do dziś. Na początku tego roku pomyślałem czy nie założyć własnego bloga. Sporo o tym myślałem. Dużo rozmawiałem na ten temat z mamą. W końcu przyszła wiosna i decyzja o założeniu bloga została podjęta. Stwierdziłem, że założę tego oto bloga i koniec kropka. Jednak to był dopiero początek drogi. 

Założenie bloga to jeszcze nic takiego. Miałem za zadanie wymyślić tytuł bloga, co wydawało mi się rzeczą banalną, a przekonałem się, że wcale nie jest to takie łatwe jakby mogło się wydawać. Jest tyle blogów o różnych tytułach, że wybór jest ograniczony do minimum. Nie chciałem się odgapiać od innych internautów. Chciałem wymyślić swój własny, niepodważalny i niepowtarzalny tytuł. W końcu doszedłem do konsensusu i summa summarum ten tytuł jaki mam obecnie w pełni mi odpowiada i pasuje idealnie do mnie. Zaczerpnąłem go z refrenu pewnej angielskiej piosenki, a mianowicie utworu zespołu Goo Goo Dolls pt. "Iris". Co prawda musiałem wyrzucić kilka zbędnych słów
i z tego powstał:

And I don’t want the world to see me

’cause I don’t think that they’d understand

When everything’s made to be broken

I just want you to know who I am

taki oto tytuł:

I just to know who I am

Jako ciekawostkę dodam, że sam tytuł "Iris" w tłumaczeniu na polski znaczy tęczówka.

Pozdrawiam :) :D

poniedziałek, 11 listopada 2013

Mówiąc inaczej

Witam Was bardzo serdecznie. Ostatniego posta pisałem tydzień temu więc postanowiłem coś napisać, żeby nie było nudno. Ostatnio mój brat Łukasz znalazł fajnego videobloga. Prowadzi tego bloga kobieta, która w każdym filmiku mówi jak poprawnie porozumiewać się językiem polskim. Jakich błędów należy unikać w codziennych wypowiedziach. Jest tyle słów w których wymowie nieświadomie popełniamy błędy, że aż ciężko uwierzyć.
Dla zainteresowanych umieściłem link poniżej:

http://www.youtube.com/user/PamikuPL

poniedziałek, 4 listopada 2013

Brak czasu

Po kilku dniach przerwy w pisaniu postanowiłem się odezwać i coś napisać. Teraz mam mniej czasu na bloga, ale o nim nie zapomniałem. Brak czasu jest związany z większym natłokiem nauki. Było nie było próbna matura już pod koniec listopada. Zobaczę jak mi ona pójdzie. Mam nadzieje, że wszystko będzie ok. Z powtórkami i zadaniami z matury na razie daję radę. Wiadomo nie jest idealnie. Niektóre zadania idą mi lepiej, a niektóre gorzej. Człowiek nie jest idealny, ale po to jest próbna matura, by można było się sprawdzić i dopracować pewne rzeczy bądź detale, które idą nie tak jakbyśmy chcieli.

Dobrze, że teraz są dwa dłuższe weekendy pod rząd, bo mam więcej czasu na naukę i odpoczynek. Zeszły weekend wspomógł mnie, bo miałem czas, by wypocząć i naładować się pozytywnie na przyszły tydzień. Koncert i osiemnastka dostarczyły mi sporo wrażeń i emocji. Musiałem w któryś weekend bardziej wypocząć po takim meetingu imprez.

We Wszystkich Świętych pogoda mi wypaliła i wybrałem się z rodziną na cmentarz. Nawet nie było, aż tylu ludzi. Co prawda musiałem trochę zwolnić tam gdzie było więcej ludzi. Spotkałem kilka osób, które znam i znałem wcześniej. Dobrze, że chociaż w tym roku udało mi się wszystko objechać, bo dwa lata z rzędu nie udało mi się wybrać, ponieważ albo było zimno albo podało. 

Na ten weekend nie mam jeszcze żadnych planów. Niestety z każdym dniem pogoda daje o sobie znać. Dni są niestety coraz bardziej krótsze i pochmurne, ale nie mogę narzekać na nudę. Mam teraz sporo pracy. 

Odsysania nie jest tak dużo w porównaniu z zeszłą jesienią. Już druga jesień i zima z rurą więc są już mniejsze obawy o jakieś tam choroby w porównaniu z zeszłym rokiem kiedy to wszystko było dla mnie nowe. Życie z respi, nauka mówienia po tracheotomii były pewnego rodzaju nauką chodzenia i podnoszenia się do góry dla mnie. Dużo mnie to wszystko nauczyło. Dało mi siłę do działania.

Muszę się czymś Wam pochwalić.
Mój poprzedni post miał rekordową liczbę wyświetleń, bo aż
340!