poniedziałek, 23 września 2013

Nic nowego

Cały weekend właściwie spędziłem w domu. Póki co nie ma nic nowego do opisania. Za oknem pochmurno i deszczowo niestety. Nie znoszę takiej pogody. Jest taka senna. U mnie nic nowego - nauka, szkoła, szkoła, nauka i do tego zła pogoda. Jak sobie pomyśle, że jesień i zima pomału się zbliżają to już mam dość. Znowu będzie kilka miesięcy siedzenia w domu. Miejmy nadzieję, że październik przynajmniej dopisze jeśli chodzi o aurę. 

Za to zadania idą mi całkiem dobrze. Wczoraj opis z anglika na 268 słów napisałem w 1h 40min. Zobaczymy co z tego wyjdzie jutro. Oprócz tego muszę wybrać temat pracy maturalnej na ustną maturę z polskiego, a póki co nie wiem co wybrać. Nie mogę się doczekać jutrzejszego popołudnia, kiedy zagram na keyboardzie w końcu. Kilka dni temu grałem, ale teraz jestem w formie. Pewnie jak coś nowego się wydarzy to coś napiszę.

Za chwile zabieram się za angielski, bo trza go powtórzyć.
Zapomniałem dodać, że zacząłem lepiej i szybciej pisać.
Jak to mówią trening czyni mistrza.

środa, 18 września 2013

W biegu

U mnie nic nowego. Nauki ciąg dalszy. Na ten moment wyrabiam ze wszystkim. Mobilizacja i dobre samopoczucie robią swoje. W weekend grałem na klawiszach. Po wakacyjnej przerwie idzie mi to nie najgorzej. Na razie gram tylko prawą ręką, ale za jakiś czas zacznę dokładać lewą. O dziwo w piątek 13-stego nie miałem pecha. Plan lekcji już ustalony. Początek tygodnia najbardziej obłożony lekcjami, a od środy do piątku mniej, bo tylko 2,3 lekcje zamiast 5. Wcześniejsze wstawanie nie sprawia mi już kłopotów. Już przywykłem do tego.

Pomału zaczynamy przygotowania do koncertu charytatywnego dla mnie. Podanie w sprawie koncertu złożone do urzędu miasta. Było nie było koncert już za miesiąc. Mama załatwia papierkową robotę, a komitet organizacyjny wraz z panią Dorotą, która co roku nam pomaga załatwia resztę. Plakaty zaprojektuje pani, która w zeszłym roku też je zaprojektowała z czego się bardzo cieszę. Ze strony mojego LO jest duże, a nawet bardzo duże wsparcie. Oczywiście więcej ludzi jest w to zaangażowanych, by wyszedł dobry i fajny efekt z tego. Myślę, że będzie co tutaj opisywać.

Gorąco pozdrawiam:)

środa, 11 września 2013

Dobra passa w nauce

Obecnie trochę mniej spędzam czasu na facebooku i na blogu. Jestem tam przelotem, ale dziś znalazłem trochę czasu i postanowiłem coś dodać. 

Od dziś nie za bardzo lubię wtorek. Poniedziałków też nie lubię, a czasami wręcz nie znoszę, ale mniejsza o to. Właśnie wczoraj (wtorek) miałem 5 lekcji - jest to mój rekord w historii indywidualnego nauczania - jeszcze tyle nie miałem. Było prawie jak w szkole tylko z tym wyjątkiem, że wszystko odbywało się w domu.

A dzisiaj też nie brakowało mi atrakcji. Miałem dziś prawdziwy language day. Takiego właśnie oto stwierdzenia użyła moja pani od angielskiego, które trafiło w samo sedno. Można ten dzień nazwać językowym, bo miałem, aż trzy języki - angielski, rosyjski i niemiecki. O dziwo ruski z anglikiem mi się nie mylił. Tylko na niemieckim zdarzyło mi się powiedzieć I zamiast Ich ze dwa razy. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to był udany dzień - nawet udało mi się złapać pierwszą piątkę w tym roku szkolnym z ruskiego. 

Dziś jest też ważna rocznica. Dwunasta Rocznica ataków z 11 września 2001 r. w USA, w których zginęło blisko 3 tys. osób. Ja szczerze nie pamiętam tego tak dokładnie, bo miałem wtedy 5,6 lat, ale pamiętam to bardziej z telewizji kiedy pokazywali relację na żywo. W telewizji wyglądało to tragicznie, a na żywo to sobie nie wyobrażam co ludzie będący tam musieli przejść.

niedziela, 8 września 2013

Szkoła

Pierwszy tydzień szkoły przeleciał w mgnieniu oka. U mnie szkoła rozkręci się na dobre od poniedziałku. Lekcje z przedmiotów, które zdaje na maturze są już ustalone więc zrobione najważniejsze. Jeszcze trzy lekcje wypada gdzieś wcisnąć i będzie wszystko ustalone. Mam nadzieję, że podział godzin w szkole już się nie zmieni, chociaż nie jestem tego taki pewien. W zasadzie nie powinienem już się dziwić, bo te zmiany są co roku więc jest to normalne. Cieszę się, że ciepła i ładna pogoda się utrzymuje, bo nie jestem entuzjastą jesieni. Owszem lubię jesień wtedy kiedy świeci słońce, a nie kiedy pada deszcz. Zwłaszcza kiedy jest szaro za oknem to już w ogóle nic się nie chcę. Póki co jednak myślami zostaje przy lecie. Jeszcze oprócz tego czeka mnie trochę pracy więc nie będę mógł narzekać na nudę.

Gorąco pozdrawiam:)

czwartek, 5 września 2013

Dobry start w nowy rok szkolny

Przedwczoraj pojechałem odebrać stypendium do Kalwarii Zebrzydowskiej. Cała podróż tam i z powrotem przebiegła bez problemu. Bardzo mało się odsysałem. W sumie to tylko 3 razy więc jest to dobry prognostyk na inne podróże. Owszem muszę przyznać, że miałem tremę kiedy jechałem po odbiór tego stypendium, ale jakoś to zniosłem. Emocje zupełnie opadły kiedy już to odebrałem. Co prawda całe rozdanie trwało krócej niż wszystkie przemowy. Oprawa tego wszystkiego była całkiem, całkiem fajna. Zatańczono poloneza. Trzy razy chyba tańczyła para. Naprawdę wyglądało to super. Była też dziewczyna, która zaśpiewała bardzo dobrze z klasą. Chyba to wszystko. Mam nadzieję, że nie pominąłem niczego. Całą podróż siedziałem na wózku. Dało się to zrealizować dzięki jednemu z nauczycieli, który zawiózł mnie bez problemu tam i z powrotem za co mu podziękowałem i jeszcze raz dziękuję. Także ekipa do wnoszenia do samochodu była spoko. Spisali się na medal i jeszcze raz im za to dziękuję. Oczywiście dyrektora LO w Andrychowie nie mogło zabraknąć, który też pomógł przy wkładaniu i wykładaniu wózka ze mną za co jeszcze raz dziękuję. Mimo, iż mój wózek elektryczny nie waży 2kg tylko znacznie, ale to znacznie więcej to wszyscy dali radę za co jestem wdzięczny. Udowadniam, że niemożliwe staje się możliwe.

Jeszcze nie wiem dokładnie na co przeznaczę stypendium. Nie wydam wszystkiego od razu, ale kupię za to coś co mi się przyda. Może zainwestuję w angielski, by poszerzyć jego znajomość i poprawić umiejętności komunikacji z drugą osobą w tym języku. Te pieniądze przydadzą się też w przyszłości być może na studiach wtedy kiedy trzeba będzie np. kupić książki, które są drogie czasami. Nie można pomijać niespodziewanych wydatków, które niestety się zdarzają.

Żeby takie stypendium dostać naprawdę trzeba dużo się uczyć, godzić szkołę, dom, przyjaciół i tak szczerze czasami naprawdę trzeba przysiąść do nauki, żeby były efekty tego. Fajnie jest odbierać nagrody za dobre wyniki, ale każdy wkłada w to sporo pracy własnej. Ja mam taką zasadę, że na sukces własny musisz zapracować sobie sam, bo nie zrobi tego za ciebie nikt i z takim podsumowaniem was zostawiam.


niedziela, 1 września 2013

Dobre wieści

Trochę mnie tu nie było, ale w końcu wszedłem na bloga i postanowiłem dać kolejnego już 20 posta. Szczerze to nie o tym chce napisać, nie o tym.

Jakoś na początku wakacji dowiedziałem się od wychowawczyni, że zostałem wytypowany do stypendium naukowego, ale nie pisałem o tym, bo nie chciałem zapeszać. Jakoś nie myślałem o tym cały czas. W ogóle nie spodziewałem się, że dostanę to stypendium, a tu w tym tygodniu dzwonią ze szkoły, że dostałem. Naprawdę cieszę się z tego, bo mam jakąś rekompensatę za bardzo dobre wyniki w nauce. Łącznie ze mną to stypendium dostało 5 osób w liceum. Stypendium nie zawdzięczam sobie w całości, ale jeszcze dwóm osobom, bo gdyby nie namówiła mnie pani z polskiego na wzięcie udziału w konkursie to byłoby ciężko dostać stypendium. Jeszcze gdyby nie szóstka, którą dał mi pan od informatyki. Wprawdzie to ona podniosła mi średnią na 5.0. To też na pewno pomogło w uzyskaniu stypendium. Czwórkę miałem tylko z matmy, ale u tej nauczycielki co mnie uczy mieć 4 to jest dużo naprawdę. Mówiąc krótko czwórka u niej to jak piątka, ale nauczyciel z matmy musi być wymagający, by uczniowie nie weszli mu na głowę. Stypendium zawdzięczam nauczycielom, sobie i innym jeszcze osobom. Moje wyniki w nauce są taką kropką nad i. Trochę czasu trzeba było poświęcić nie mówię nie. Chodząc do szkoły to jeszcze więcej czasu trzeba poświęcić, a nawet multum. Ci co chodzą do szkoły to coś o tym wiedzą. Na pewno wie o tym Klaudia dziewczyna mojego brata Kamila, która też bardzo dobrze się uczy, nawet lepiej niż ja i też dostała stypendium.

Jutro mam jechać na rozpoczęcie, ale pogoda znów plata mi figle. We wtorek do Kalwarii w związku z tym stypendium też mam pojechać. Potem witaj szanowna szkoło. Po wakacjach jestem zdeterminowany i zmobilizowany na 100%. Zobaczymy jak długo to potrwa. Na początku roku szkolnego zawsze są chęci, a potem z każdym miesiącem zaczyna ich brakować.

Zapomniałem dodać, że termin koncertu charytatywnego "Dla Szymona" jest już ustalony, a mianowicie wypada on 19 października 2013 roku. Ten koncert będzie wyjątkowy, bo będzie osiemnastkowy. Każdy był, jest i będzie wyjątkowy zawsze. Jest to wkład dużej, a nawet bardzo dużej liczby osób. Myślę, że będzie całkiem dobrze, ą nawet bardzo dobrze.

Pozdrawiam:)