czwartek, 27 lutego 2014

Bo w życiu trzeba walczyć i ciągle do przodu iść

Czasem daty jakiś wydarzeń życiowych odgrywają ważną rolę w naszym życiu. Może być to jakaś rocznica ślubu, rocznica bycia z kimś, cokolwiek innego z czym wiążemy daty. Nie każdy zwraca na to uwagę w dzisiejszych czasach, aczkolwiek są pewne osoby, które wiążą z datami zmiany we własnym życiu. Jestem jedną z tych właśnie osób.

Rok 2012 przyniósł wiele zmian w moim życiu. Wtedy pod koniec lutego zachorowałem na zapalenie płuc, które skończyło się tracheotomią. Wtedy to był mój najdłuższy pobyt w szpitalu. Za 5 tygodni, które w moim odczuciu trwały bardzo długo zdążyłem przemyśleć całe swoje dotychczasowe życie. Kiedyś się zastanawiałem czy coś mi to dało? Stwierdziłem, że trochę tak, ale nie do końca, ponieważ zmieniłem sposób patrzenia na życie i rzeczywistość wokół mnie, zacząłem doceniać to co mam i cieszyć się z tego co jest obecnie, bo mogę śmiało powiedzieć, że inni nieraz mają gorzej niż ja i jakoś żyją. Jestem na pewno bogatszy w nowe doświadczenia, aczkolwiek nie życzyłbym nikomu znaleźć się w takiej sytuacji, w której ja się znalazłem. Na pewno nauczyło mnie to jednego, aby nie poddawać się nigdy, nawet jeśli myślisz, że nie ma żadnego wyjścia z danej sytuacji, to staraj się je znaleźć, bo zawsze jest jakieś wyjście, a gdy już je znajdziesz to wyjdź na prostą z zakrętu życiowego i idź przed siebie.

Teraz fajnie wyciągać wnioski z tego co się przeżyło. Drugi raz nie chciałbym tego doświadczyć. To tyle jeśli chodzi o wydarzenia z przeszłości. Teraz pora wrócić do teraźniejszości i przygotować się do matmy.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia :) 

piątek, 21 lutego 2014

Ostatnie 10 dni

W końcu postanowiłem coś napisać, bo nie było mnie tu ponad 10 dni. W tym czasie nic się nie wydarzyło. Ferie przeleciały bardzo szybko, aczkolwiek zdążyłem coś powtórzyć i odpocząć. Teraz nie ma lekko - trzeba uczyć się na maxa, teraz już do końca kwietnia harówka, potem matura, następnie dostać się na studia i potem odpoczynek, jak wszystko się uda. To scenariusz na najbliższe pół roku. Pewnie w między czasie coś ciekawego się wydarzy. Na wspomnianych wcześniej rzeczach będę się koncentrował, aczkolwiek też będę chciał gdzieś pojechać jak się ciepło zrobi na zewnątrz. Gdzie to jeszcze czas pokaże i jeszcze tego do końca nie wiem. Pierwsze wszystko trzeba pozdawać, a potem można myśleć o wakacjach.

W którymś z ostatnich postów pisałem o respi i baterii dodatkowej do respi. Sprawa nowego respi już załatwiona. Mama dzwoniła do HELPu o dodatkową baterie do respi i powiedzieli, że na razie nie mają na stanie, ewentualnie mogę wypożyczyć na lato. No nie zbyt fajnie, bo chciałem dostać ją na stałe, a nie na 2 miesiące. Ale wiadomo trzeba się cieszyć z tego co mogą mi zaoferować.

Teraz zmienię trochę temat i nawiąże krótko do mojej studniówki, bo mam zdjęcia. Mam tylko jedno, bo nie udało mi się więcej znaleźć na stronie ze zdjęciami ze studniówki. 

  


poniedziałek, 10 lutego 2014

Forma studiów

Ferie u mnie prawie na całego dosłownie. Nie udało mi się uniknąć niektórych lekcji. Ale dwie w tygodniu, a szesnaście robi wielką różnice. Praca maturalna na ustny polski prawie skończona. Jeszcze dwa utwory muszę zinterpretować i całość podsumować w zakończeniu. Pomimo niektórych zajęć też znajduje czas na odpoczynek, bo potem już tylko dwa miesiące i matura. 

Pomału będę musiał pomyśleć o wyborze uczelni na, której chciałbym studiować. Nie jest to wcale takie łatwe, jakby mogło się wydawać, ale w końcu coś znajdę. Muszę się skontaktować z kimś kto zajmuje się sprawami osób niepełnosprawnych dotyczących studiowania. Większość uczelni ma pełnomocnika rektora ds. osób niepełnosprawnych. Wystarczy napisać lub zadzwonić do tej osoby i coś już będę wiedział w tej kwestii. Tym zajmę się za jakiś czas. Głównie chciałbym się dogadać w kwestii formy studiowania, bo w moim przypadku trzeba być szczerym, bo dojeżdżanie zimą nie wchodzi za bardzo w grę, ponieważ infekcje się mogą zdarzyć i inne jeszcze rzeczy. 

W każdym bądź razie chciałbym studiować za pomocą internetu przez Skype'a. Jakby się tak dało to byłbym zadowolony, bo mógłbym uczestniczyć w zajęciach siedząc w domu. Na egzaminy bym tylko dojeżdżał i gitara. Oprócz tego jest jeszcze coś takiego jak indywidualna organizacja studiów oraz indywidualny tok studiów. Z racji tego, że jestem niepełnosprawny, któraś z tych opcji jest dla mnie dostępna. Na razie na celowniku mam dwie, ewentualnie 3 uczelnie na, których mógłbym studiować to co chcę. Jest jeszcze trochę czasu na to, więc coś wymyślę.

PS. 
Nowy respi HELP już przysłał do mnie, a doktor mi już go poustawiał i działa już z godzinę i trochę :)        

wtorek, 4 lutego 2014

Udane negocjacje

W przed ostatnim poście pisałem o studniówce i respi. W tamtym tygodniu był facet od kontroli z HELPu i rozmawialiśmy o tej baterii do respiratora, że przydałaby się nowa bateria, bo ta co mam to słabo trzyma itd. Gościu powiedział, że coś pomyśli, więc myślę sobie nie jest źle. Zapisał sobie o respi. Mówił o nowym respi z nowymi bateriami. Dzisiaj za to zadzwonili z HELPu, że wyślą nowy respirator, więc wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. Mama zapytała przy okazji o baterię. Pani powiedziała, że zapyta się tam kogoś i da nam znać co i jak. W sumie to zaspokoi moje potrzeby na pewno, bo 6-8 h na respi + 3h na dodatkowej baterii to znacznie więc niż 5h. 

Fajnie jakbym baterię dodatkową dostał, ale jak jej nie dostanę to trudno. Też na pewno sobie poradzę bez niej. Na razie zakładam, że dostanę zarówno nowy respirator jak i baterię dodatkową. 

Kursy

W końcu mam o czym napisać, bo coś nowego się wydarzyło. A mianowicie, moja Mama brała kiedyś udział w projekcie z UE pt. "Damy sobie radę". Nie mogłem wziąć w nim udziału, bo nie miałem 16 lat wtedy. Jednak teraz mam już 18 lat, więc postanowiłem wziąć udział w projekcie, bo jest dla niepełnosprawnych i ich opiekunów. Z tego projektu będę miał rehabilitacje i jakieś dwa kursy do wyboru. Wybrałem sobie angielski zaawansowany, bo na studia muszę jak najwięcej umieć. Jeszcze mam jeden kurs do wyboru, ale nie za bardzo wiem co wybrać. Do piątku muszę dać odpowiedź. W sumie wszystko miałbym mieć po maturze jakby dobrze poszło. Wszystko w domu, więc myślę, że warto. A propos tego drugiego kursu to już sam nie wiem co wybrać. Może wziąć drugi język albo coś innego. Szkoda, że nie jestem bardziej sprawny, bo mógłbym robić sobie wtedy prawko, a tak to muszę coś innego znaleźć dla siebie. Jeszcze poszukam czegoś o tym w necie. Wujek google powinien pomóc. 

Fajnie, że się cieplej zrobiło, bo okno mam otwarte i nie jest mi zimno. Jeszcze dwa miesiące  i może zacznie się robić wiosna. Będę mógł poczuć większą swobodę ruchów i ten wietrzyk wiosenny. Tylko żeby żadnego śniegu nie było i będzie dobrze.