czwartek, 5 listopada 2015

W połowie drogi, w odpowiednim miejscu i z pozytywnym nastawieniem

Dzisiaj byłem na jesiennym spacerze. Chcę wykorzystać jeszcze ciepłe dni na tyle, na ile mogę, bo niedługo będzie ich coraz mniej. Bardzo się cieszę, że mogę gdzieś pojechać, chociażby do sklepu. Po za tym to dawno nie miałem tak, że wychodzę gdzieś w listopadzie w ogóle z domu. Zazwyczaj w listopadzie to zaczynam siedzieć więcej w domu i bardzo mało wychodzę, żeby się nie przeziębić, ale czasem lubię zrobić wyjątek. Jak jeszcze uda mi się gdzieś wyjść to postaram się zrobić jakieś zdjęcie i tu wstawić, w jakimś poście.

A propos jesieni, to lubię jesień taką, jaką mamy teraz. Wtedy jak jest właśnie tak ładnie i słonecznie, jak czuć już ostrzejsze powietrze i jak pojawiają się kolorowe liście na chodnikach, które dodają jesieni całego uroku. Niestety jesień ma swoje drugie oblicze, które każdy zna.

Postanowiłem zmienić nastawienie, jeśli chodzi o uczelnię i nie przejmować się tą sytuacją zbytnio. Tak jest i nie mogę na razie na to wpłynąć. Tak jak pisałem w poprzednim poście, tej sprawy nie zostawię, co dalej podtrzymuje i decyzji nie zmieniłem. Jednakże po głębszym przemyśleniu tego problemu zdecydowałem, że podejdę do niego z większym spokojem i będę podejmował odpowiednie kroki w odpowiednim czasie. Zaczynam porządki od uczelni, a potem zabiorę się za resztę spraw, w jakiś sposób związanych ze mną.

Tak poza tym, to studia mi się rozkręciły już na dobre. Mam coraz więcej pracy i niestety coraz mniej czasu wolnego, ale nie oznacza to, że uczę się 24 na dobę, bo tak nie jest. Udaje mi się łączyć przyjemne z pożytecznym. Mam czas na naukę i na odpoczynek. 

W końcu będę zaczynał przygotowania do FCE. Długo to trwało, a nawet powiedziałbym, że bardzo długo zanim się zdecydowałem za to zabrać. Planowo miałem zacząć w sierpniu całe przedsięwzięcie, ale były po pierwsze upały, które chyba każdemu dały się we znaki. W upały nie chciało mi się myśleć, a co dopiero się uczyć czegokolwiek. Po drugie to w sierpniu miałem remont łazienki, który nie dość, że zaczął się z opóźnieniem, to tak samo się skończył, gdzieś prawie w połowie września. W międzyczasie przez trzy miesiące robiłem praktyki przez internet. Tydzień później, może dwa już miałem się za to zabrać. Zarzekałem się nawet, że we wrześniu na pewno zacznę, ale na przeszkodzie stanęło mi przeziębienie, które się trochę przedłużyło, bo z tygodnia, aż do trzech. Jak już się wyleczyłem, to jeszcze około dwóch tygodni dochodziłem do siebie. Na szczęście uporałem się z tym i w końcu mogę przejść od słów do czynów. Od przyszłego tygodnia zaczynam. Będzie do mnie przychodzić taka Pani, która będzie mnie przygotowywać do egzaminu przede wszystkim pod kątem mówienia, ale nie tylko. Ta Pani przychodziła do mnie w zeszłym roku, kiedy brałem udział w tych kursach językowych, o których już pisałem w zeszłorocznych postach.   

poniedziałek, 2 listopada 2015

Kłopoty na uczelni

Dawno mnie tu nie było. Od razu widać, że zacząłem studia, które mi się rozkręciły. Czasem brakuje mi czasu, żeby tutaj wejść i coś napisać. Ostatnio bardzo dużo się u mnie dzieje. Ponad dwa tygodnie temu skończyłem 20 lat. Już dwójka z przodu. Aż ciężko uwierzyć jak ten czas szybko leci. W piątek dwa tygodnie temu miałem spóźnioną imprezę urodzinową. Zaprosiłem kilku gości. Było bardzo fajnie. W tym roku postanowiłem zrobić trochę skromniejsze urodziny.

Dość długą przerwę miałem od pisania postów, ale gdzieś tak nie mogłem znaleźć tematu. Brakowało mi weny i czasu. Na szczęście udało mi się pozbyć już problemów zdrowotnych, ale za to doszły mi problemy na uczelni.

Znowu jest ten sam cyrk co w zeszłym roku, a nawet większy, jeśli chodzi o nagrywanie zajęć. Na początku października większość wykładowców zgodziła się na to, żeby nagrywać zajęcia dyktafonem. Dwóch wykładowców z rosyjskiego się zgodziło. Czekałem jeszcze na zgodę od jeszcze jednej wykładowczyni z rosyjskiego, która zaproponowała, żebym dwa razy w miesiącu rozmawiał z nią przez Skype'a i omawiał zagadnienia gramatyczne. Niestety na nagrywanie zajęć się nie zgodziła. To sobie myślę no nic trudno, jakoś dam radę, to tylko jeden rosyjski mniej, będzie też całkiem fajnie przez Skype'a. Myślałem szczerze, że to tutaj będzie tylko problem z nagrywaniem i u kilku innych wykładowców. 

A tu jednak nie. Tydzień wcześniej dwóch wykładowców z rosyjskiego się zgodziło na nagrywanie zajęć, a przyszedł następny tydzień i nagle mówią, że nie można nagrywać zajęć w ogóle z rosyjskiego. To ja się czasem zaczynam zastanawiać gdzie jest sens tych studiów, skoro nie mogę nagrywać zajęć z głównego języka, czyli z rosyjskiego, również z angielskiego, nie wspominając już o innych przedmiotach.

Teraz mogę tylko nagrywać zajęcia z gramatyki opisowej. W zeszłym roku pismo z biura osób niepełnosprawnych, że nie będę udostępniał nagrań osobom trzecim i w internecie pomogło, a w tym roku ono jest niewystarczające. Rozmawiałem przez Skype z tą wykładowczynią z rosyjskiego i ustaliłem z nią, że porozmawia z tamtymi wykładowcami na temat tego, żeby nagrywać zajęcia u tych dwóch wykładowców, które są notabene ze słownictwa. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, to podejmę szersze działania. Nie może tak być. Ja tej sprawy nie popuszczę i koniec kropka.