niedziela, 5 stycznia 2020

Pierwszy samodzielny wywiad

Moi Drodzy :)
Mogę powiedzieć, że Nowy Rok zaczynam z prawdziwym przytupem. Przedwczoraj od redaktora portalu informacyjnego Mamnewsa otrzymałem propozycję udzielenia pierwszego samodzielnego wywiadu. Z chęcią przyjąłem tą propozycję. Zazwyczaj w wywiadach o mnie głos zabierała moja mama, ale tym razem byłem to ja.
Wczoraj udało się nakręcić cały materiał. Miałem lekki stresik, ale jak na pierwszy raz to wyszło całkiem nieźle. Udzielenie wywiadu było dla mnie wyzwaniem, bo nie codziennie mam okazję występować przed kamerą, ale fajnie było podjąć takie wyzwanie, a jeszcze lepiej było jemu sprostać.
Wywiad ukazał się wczoraj wieczorem. Po raz kolejny otrzymałem wiele gratulacji i ciepłych słów. Na prawdę nie spodziewałem się, że będzie ich tak dużo. Za wszystkie komentarze z całego serca dziękuję. W wywiadzie opowiadam między innymi o sobie, mojej chorobie, studiach, planach na przyszłość i nie tylko. Jeśli jeszcze nie widzieliście mojego wywiadu albo nie znacie portalu Mamnewsa, a macie ochotę obejrzeć wywiad ze mną, to odsyłam Was do poniższego linku:

http://www.mamnewsa.pl/wiadomosci/historia-24---latka-z-andrychowa-ktory-nie-poddal-sie-chorobie-i-wlasnie-skonczyl-studia

Pozdrawiam :)

piątek, 3 stycznia 2020

Jaki był dla mnie 2019 rok?

Tym razem pora na moje podsumowanie 2019 roku. Był to dość trudny rok dla mnie, ponieważ praktycznie cały rok z przerwami pisałem pracę magisterską. Na szczęście obyło się bez jakichś poważniejszych infekcji w porównaniu do lat ubiegłych. Początkiem czerwca zdałem ostatnią dziesiątą sesję i symbolicznie zakończyłem naukę na studiach. Jednak w dalszym ciągu pisałem magisterkę. Oczywiście przez cały okres ciepłej pogody starałem się wychodzić z domu jak najczęściej.
Przez wakacje udało mi się być w Krakowie i w Bielsku-Białej, gdzie mieszkają moi bracia. Ogólnie w tym roku nie wyjeżdżałem nigdzie daleko tak, jak w poprzednich latach. W zamian za to jeździłem częściej na działkę.
Potem nadszedł sierpień, który był weselnym miesiącem, ponieważ to właśnie w sierpniu byłem na dwóch weselach tydzień po tygodniu. Najpierw było wesele mojego brata, które wspominam bardzo dobrze. Było trochę nerwów, czy wszystko się uda, ale koniec końców wszystko się udało i muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem. Zresztą nie tylko ja, bo goście również byli zadowoleni.


Potem było drugie wesele kuzyna mojej mamy. Też było całkiem fajnie. Również z tego drugiego wesela mam dobre wspomnienia. We wrześniu napisałem podanie o przedłużenie terminu złożenia pracy, ponieważ większy, niż dwa lata temu postęp choroby oraz upalna pogoda w wakacje spowolniły moje pisanie. Ponadto we wrześniu druga część mojej pracy była jeszcze w powijakach. Końcem września dostałem przedłużenie do końca listopada. Z małymi przygodami, ale dopiero na kilka godzin przed końcem dodatkowego terminu złożenia złożyłem pracę do dziekanatu.
W przeddzień obrony magisterki moja suczka terrierka Cori oszczeniła się. Niestety konieczne było cesarskie cięcie i spośród trzech piesków przeżyła tylko jedna suczka. Daliśmy jej na imię Tessa.


Na następny dzień pojechałem na obronę i jak się później okazało, była to tylko formalność, 10 minut i po sprawie. Chociaż wymagało to wcześniejszego powtórzenia całej pracy. Za obronę uzyskałem ocenę bardzo dobrą, a za całokształt plus średnia z całego okresu studiów dostałem ocenę celującą, która też będzie widniała na dyplomie. Jednak mój sukces nie byłby możliwy, gdyby nie wsparcie moich najbliższych, a w szczególności mojej mamy, która nie raz i nie dwa poprawiała mi rękę, myszkę i przechylała mnie co 5, czy co 10 minut. No i końcowy sukces byłby nieosiągalny, gdyby nie pomoc asystentki przy załatwianiu formalności przy składaniu pracy.




Biorąc pod uwagę wszystkie wydarzenia z 2019 roku, to mogę uznać zeszły rok za stosunkowo udany. Owszem mógłby być nawet jeszcze lepszy, ale jak na to wszystko, to był w porządku. Będę chciał, aby również tak było i w tym roku.