czwartek, 29 stycznia 2015

I po krzyku

Tak jak się spodziewałem egzamin zaliczony jak najbardziej pozytywnie - piąteczka wpadła. Nawet nie byłem zbytnio zestresowany. Nie chce się też tak chwalić bardzo ocenami, żeby nie wyjść na chwalipiętę, ale jestem dumny z siebie. Niedługo jak dobrze pójdzie sesja powinna być zaliczona. A potem 18 lutego powrót do rzeczywistości. Przynajmniej trochę odpoczynku będę miał do tego czasu.

Z asystentką udało mi się dzisiaj spotkać i pogadać, a było parę spraw do omówienia. Co prawda rzadko się widzimy, bo widzieliśmy się 4 razy licząc od rozmowy kwalifikacyjnej, ale jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym, SMS-owym, mailowym i też rozmawiamy przez Skype'a. Wykorzystuję technologie wokół mnie w 100 procentach.    

wtorek, 27 stycznia 2015

Takie tam

Jak widać za oknem zima, która postanowiła zostać z nami na trochę dłużej. U mnie sesja się jutro zaczyna, ale większość rzeczy mam już zrobionych. Jeszcze zostało dopisać pracę z jednego przedmiotu i wybrać się na egzamin z rosyjskiego w czwartek w tym tygodniu. Na egzamin jestem nauczony, więc spoko i fajnie się to ogarnie. Trochę mnie tu nie było, ale nie mam zbytnio o czym pisać ostatnio i też musiałem się w miarę dobrze do sesji przygotować.

Niedawno większość z nas składa sobie życzenia noworoczne, a tu już styczeń dobiega końca. W lipcu jadę do sanatorium na tydzień. Pojadę tak na 95%, jeśli oczywiście nic mi nie wypadnie, ale jestem dobrej myśli. Uda mi się w końcu poznać parę kolegów chorych na to samo co ja. Nie udało mi się jeszcze spotkać z kimś kto ma dmd, więc najwyższa pora kogoś poznać. Jeszcze mam parę innych planów na lato w zanadrzu, ale wolę póki co o tym nie pisać bardziej szczegółowo.

Jak już będę miał niedługo trochę wolnego to coś zagram na keyboardzie, poczytam książki też, bo mam parę pozycji w języku angielskim do przeczytania. Jeszcze chciałbym się spotkać ze znajomymi, jak dobrze pójdzie i to chyba tyle z moich planów. Z pewnością ten czas wyglądałby inaczej jakby było ciepło, ale cóż trzeba się dostosować do panujących warunków :)  
       

czwartek, 15 stycznia 2015

1%

Pamiętajcie o 1%:
Jeśli się rozliczacie i chcecie
przekazać 1% na mój cel to
będę bardzo wdzięczny :)




Dobrze i nie

W ciągu ostatnich paru dni trochę się pozmieniało u mnie, a w zasadzie mam parę dobrych i tych mniej dobrych wieści. Zacznę od tych dobrych. Pisałem tam kiedyś, że utrzymuje kontakt z niektórymi wykładowcami przez maila. No i właśnie ostatnio Pani z angielskiego zapytała mnie w mejlu na temat Cambridge First Certificate, w skrócie FCE czy zdawałem taki egzamin i czy chciałbym go zdawać? Oczywiście odpowiedziałem na wiadomość, że nie zdawałem, ale chciałbym. Dostałem więcej informacji na ten temat i teraz muszę się nad tym zastanowić. Zobaczę jak mi będzie szło w drugim semestrze, bo pierwszy rok na filologii nie należy do najłatwiejszych. Chodzi po prostu, o to, czy ja znajdę na to czas, bo jak nie znajdę to nie ma sobie też co dokładać na siłę, wiadomo jak jest. Chociaż nie wątpię, że każdy certyfikat językowy częściowo ułatwia znalezienie pracy. FCE z tego co wiem to już jest poziom B2 - średnio-zaawansowany wyższy, więc dość wysoki. Na pewno nie pozostawię tej sprawy. Będę miał to na uwadze oczywiście i jak będzie wiadomo jak będzie wyglądał u mnie drugi semestr to wtedy podejmę decyzję. Myślę, że dobrze jest trochę poczekać i przemyśleć sprawę, jak jest taka możliwość, niż tak na łapu capu, zbyt pochopnie podjąć decyzję. Do Sosnowca w tej sesji najprawdopodobniej pojadę raz lub dwa razy.

Jeszcze mam mniej dobrą wiadomość. A mianowicie na dzień dzisiejszy Koncert dla mnie w tym roku jest odwołany. Nie będzie go 31 stycznia 2015 roku. Kiedy będzie nie wiem. Nie zostaliśmy poinformowani. Dopiero jak mama zadzwoniła to się o tym dowiedziała. Uważam, że to jest bardzo nie ładne, że dowiadujemy się o tym blisko 2 tygodnie przed "planowanym" koncertem. Jestem zły na to, żeby nie powiedzieć gorzej, ale teraz też mam inne rzeczy na głowie. Sesji nikt za mnie nie zda. Muszę to zrobić sam. Większość przedmiotów opanowana już jest, więc powodu do niepokoju nie ma i dobrze. Co prawda jeszcze parę zostało rzeczy, ale wszystko jest u mnie zaplanowane.           

poniedziałek, 5 stycznia 2015

5 dni Nowego Roku 2015

A więc witam Was już w 2015 roku. Długa przerwa świąteczna dobiega pomału końca. No niestety czas leci szybko, a zwłaszcza jak się ma wolne to już w ogóle. W czasie wolnym połączyłem przyjemne z pożytecznym, bo i był czas na odpoczynek, również miałem sporo odwiedzin, no i trochę się pouczyłem, ale w rozsądnej ilości, żeby też nie przesadzić.

W zeszły poniedziałek miałem dużo odwiedzin. Najpierw przyszła pielęgniarka Bożena, jakieś 20 minut później przyjechała rehabilitantka, ale tym razem odpuściłem ćwiczenia i dobrze, bo jakieś 10 minut później przybył jeszcze lekarz (anestezjolog) na to wszystko. Sobie tak pomyślałem, przed jego przyjazdem, że jeszcze lekarz na to wszystko i już w ogóle będzie multum ludzi. Po blisko 3 latach w końcu się spotkali wszyscy. Pobyli wszyscy z chwilę i potem wszyscy się szybko rozeszli, jeden po drugim. Mogliśmy sobie chociaż zdjęcie strzelić tak na pamiątkę, ale nie wpadłem na ten pomysł i lipa. Następnym razem będę miał to na uwadze. Ale to nie był koniec gości na ten dzień, bo przyjechała jeszcze do mnie ciotka z wujkiem. Też posiedzieli, pogadali i było całkiem, całkiem fajnie. Cieszę się, że miałem tyle odwiedzin, bo po pierwsze, przynajmniej mi się nie nudziło, a po drugie zawsze to jest jakoś tak inaczej i miło jak ktoś Cię odwiedzi. Czasem są takie dni, że człowiek żywej duszy nie uświadczy, a czasem jest tak, że się drzwi nie zamykają. Ale ta druga wersja mi zbytnio nie przeszkadza, jak mam wolne i jak mogę odpuścić naukę.