niedziela, 6 lipca 2014

Miła odmiana

Wczoraj udało mi się pojechać do rodziny na wieś do Radoczy. Było całkiem, całkiem fajnie. W piątek jeszcze nie wiedziałem czy w ogóle pojadę, bo nie mogliśmy z mamą znaleźć transportu. Wydawało mi się, że mam kilka możliwości załatwienia transportu, a potem okazało się, że mam tylko jedną. Ale zadzwoniła mama do tej osoby i nie było żadnego problemu w tym, aby ze mną pojechać do tej Radoczy. Co prawda wózek elektryczny ciężko było wcisnąć do kombiaka, ale w końcu się udało. W jedną stronę jak zajechaliśmy okazało się, że sterownik się urwał prawie w wózku, ale kuzyn bez problemu mi to naprawił i przykręcił tak, że teraz ani drgnie. Te śrubki w tym wózku to jakaś lipa była. Cieszę się, że udało mi się pojechać do tej Radoczy, bo się mi trochę odmieniło i pogadałem, pośmiałem się z rodzinką. Grilla też zaliczyłem więc sobotę uważam za udaną. Miałem w planach zabrać ze sobą aparat, ale zapomniałem o nim i nie udało mi się zrobić zdjęć za co Was przepraszam i obiecuje, że następnym razem na pewno dodam kilka zdjęć.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz