Cały weekend właściwie spędziłem w domu. Póki co nie ma nic nowego do opisania. Za oknem pochmurno i deszczowo niestety. Nie znoszę takiej pogody. Jest taka senna. U mnie nic nowego - nauka, szkoła, szkoła, nauka i do tego zła pogoda. Jak sobie pomyśle, że jesień i zima pomału się zbliżają to już mam dość. Znowu będzie kilka miesięcy siedzenia w domu. Miejmy nadzieję, że październik przynajmniej dopisze jeśli chodzi o aurę.
Za to zadania idą mi całkiem dobrze. Wczoraj opis z anglika na 268 słów napisałem w 1h 40min. Zobaczymy co z tego wyjdzie jutro. Oprócz tego muszę wybrać temat pracy maturalnej na ustną maturę z polskiego, a póki co nie wiem co wybrać. Nie mogę się doczekać jutrzejszego popołudnia, kiedy zagram na keyboardzie w końcu. Kilka dni temu grałem, ale teraz jestem w formie. Pewnie jak coś nowego się wydarzy to coś napiszę.
Za chwile zabieram się za angielski, bo trza go powtórzyć.
Zapomniałem dodać, że zacząłem lepiej i szybciej pisać.
Jak to mówią trening czyni mistrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz