niedziela, 29 czerwca 2014

Rok i 2 dni

Post o pierwszej rocznicy powstania mojego bloga miał być napisany wczoraj, bo tak pisałem w poprzednim poście, ale w sobotę nie chciało mi się pisać więc postanowiłem zrobić to teraz.

Tak więc dokładnie 27 czerwca 2013 roku napisałem pierwszego posta. W tym samym dniu rano natchnęła mnie wizja mojego bloga. Myślałem już o założeniu bloga z pół roku wcześniej, ale nie mogłem się zdecydować i pomyślałem, że na początku wakacji będzie najlepiej zacząć pisać, bo wtedy jestem najbardziej aktywny więc piszę więcej postów. 

Czy za rok prowadzenia bloga coś się w moim życiu zmieniło? Myślę, że dość sporo, bo kilka osób do mnie napisało. Mam więcej kontaktów internetowych. Co raz więcej osób czyta mojego bloga przez co wzrasta liczba jego wyświetleń. Stałem się bardziej otwarty na nowych ludzi, na nowe wyzwania, które są przede mną. Pisanie bloga dostarcza mi większej pewności siebie, łatwiej jest mi wyrażać swoje własne zdanie czy opinię na dany temat. Ogólnie pisanie bloga dostarcza i dostarczyło mi wielu przyjemności, bo mogę się kontaktować z ludźmi i dzielić się z nimi moimi przeżyciami. To chyba na tyle. 

Nadal będę prowadził bloga, bo sprawia mi to przyjemność więc nie musicie się obawiać, że nagle przestanę pisać. Ten blog przetrwał już swoją próbę czasu, bo były momenty w, których nie miałem weny czy pomysłu na napisanie posta, ale nie trwało to długo i to jest najważniejsze.

Teraz przede mną etap rekrutacji na studia. Zobaczę jak to wyjdzie. Będę próbował rekrutować się na dwie uczelnie i się okaże gdzie się dostanę. Kierunek filologiczny wybiorę prawdopodobnie. Kierunek ten będzie związany z językiem angielski albo rosyjskim. Akurat matura z angielskiego wystarcza aby dostać się na niektóre filologie obce. W pierwszej wersji miałem iść na filologię angielską z niemieckim, ale myślę, że dwa języki naraz do opanowania - to byłoby trudniejsze dla mnie. Łatwiej będzie mi oprzeć się na jednym języku i dobrze go opanować. Wiem, że filologia to bardzo trudne studia i nieraz będę narzekał na nie, ale chce coś osiągnąć w swoim życiu więc muszę trochę się poświęcić, aby były jakieś efekty.     

piątek, 27 czerwca 2014

Zdałem, zdałem, zdałem :) :D

Dzisiaj był ważny dla mnie dzień, bo odebrałem wyniki z matury. Okazało się, że zdałem maturę. Zapewne chcielibyście wiedzieć jak mi poszło. Tak więc polski tak jak myślałem poszedł mi słabo, ale matematyka już o wiele lepiej mi poszła. Jest to pewnego rodzaju paradoks, bo wydawało mi się, że bliżej mi do humanisty niż ścisłowca, a tu trend się odwrócił. Za to angielski wypadł jeszcze lepiej, bo z podstawy dostałem 92%, a z rozszerzenia 60%. Na deser jeszcze geografia, z której udało mi się zdobyć 72%. Ogólnie jestem zadowolony z moich wyników. Co prawda z polskiego i angielskiego rozszerzonego mogłem zdobyć więcej procent, ale widocznie na tyle było mnie stać i trzeba się cieszyć z takich wyników jakie mam, bo zawsze mogłoby gorzej, co nie? Teraz przede mną nowy życiowy etap pt. dostanie się na studia, a jeden z tych życiowych etapów zwany szkołą dzisiaj definitywnie się dla mnie zakończył. Z tego życiowego etapu pozostało mi wiele pięknych wspomnień, wzlotów i upadków oraz osiągnięć. Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy włożyli trochę swojej pracy i zaangażowania w to, abym zdał tą maturę. Mam tu na myśli osoby, które dostarczyły mi odpowiednią wiedzę dzięki, której mogę cieszyć się z mojego sukcesu, którym niewątpliwie  jest zdanie matury. To dzięki mnie, rodzinie i nauczycielom mogę świętować swoją zdaną maturę.

PS.
Miałem jeszcze dziś napisać o czymś innym, a mianowicie o pierwszej rocznicy powstania mojego bloga, ale przełożę to na jutro.

czwartek, 26 czerwca 2014

Jutrzejszy dzień

Jutro ważny dzień przede mną. Jest ważny dla mnie z dwóch względów. Po pierwsze w piątek będą wyniki z matury, okaże się czarno na białym jak mi poszło i czy udało mi się zdać maturę. Stresik mały jest, ale da się go opanować. Po drugie jutro minie dokładnie rok odkąd prowadzę bloga. To właśnie dzięki niemu dziele się z Wami swoimi sukcesami jak i porażkami. Piszę tu o swoich planach na przyszłość, o swoim życiu itd. Jeszcze dzięki mojemu blogowaniu mogę wyrazić opinie na każdy temat. To taki przedsmak przed jutrem. Jutro podsumowanie będzie większe.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Szczęśliwa 13-stka

W zeszły piątek był 13-sty i okazał się szczęśliwy dla mnie. Nie pisałem tu na blogu, że starałem się o rentę z ZUS. Załatwienie wszystkich formalności zajęło, aż 3 miesiące, ale w końcu wszystko się dobrze skończyło. W połowie marca złożyła mama za mnie wniosek w ZUS w Wadowicach na rentę, Oni z Wadowic posłali wniosek do ZUS do Chrzanowa do orzecznika. Wszystko było robione zaocznie bez mojego udziału więc nigdzie nie musiałem jechać na żadną komisję. Orzecznik wyraził pozytywną odpowiedź i przyznano mi tą rentę. Dodatkowo dodam, że na odpowiedź mieli 30 dni. Chrzanów wysłał do Krakowa decyzje, ale ZUS w Krakowie miał wątpliwości co do decyzji orzecznika z Chrzanowa więc w celu jakiejś weryfikacji poszło wszystko do Warszawy. Znów trzeba było czekać 30 dni na ich odpowiedź. Oni napisali, że coś tam jeszcze muszą sprawdzić i znów kolejne 30 dni trzeba było czekać, ale w końcu udało się sprawę doprowadzić do końca z czego się bardzo cieszę. Rentę przyznano mi na stałe i jest ważna bezterminowo.

Co do dofinansowania na likwidację barier architektonicznych to będę składał dopiero wniosek. Mama była dziś w PFRON w Wadowicach i możemy składać wniosek na 10 tysięcy na tą przebudowę łazienki. Gościu w PFRON mówi do mojej mamy czemu nie była 2 lata temu jak mieli pieniądze. Mama mu powiedziała, że mógł zadzwonić jak mieli pieniądze. Takie gadanie bez sensu trochę. Jakby mama wiedziała, że za dwa lata będzie tak jak jest to by to załatwiała wtedy, a nie teraz. A jeśli chodzi o akumulatory to dalej muszę niestety czekać, bo pod koniec czerwca albo w pierwszym tygodniu lipca powinno już być to dofinansowanie, ale jak będzie to się dopiero okaże. Ja na prawdę jestem cierpliwym człowiekiem, ale u każdego kiedyś ta cierpliwość dobiega końca.     

wtorek, 10 czerwca 2014

Projekt łazienka

Moja mama wpadła na pomysł, aby przerobić łazienkę. Teraz w łazience mam wannę. Do niej podnośnik wannowy. Dzięki temu mogę się wykąpać. Jest to duża wygoda i ułatwienie. Jednak nie jest tak kolorowo do końca, bo wanna jest już dla mnie za ciasna niestety. Podnośnik jest dość duży więc nie wygodnie się mi siedzi w wannie. Nogi zgięte w kolanach. Mama wpadła na pomysł, aby zlikwidować wannę i zamiast niej zrobić kabinę prysznicową. Dałoby się to zrobić, bo mógłbym dostać dofinansowanie z PFRON na likwidację barier architektonicznych na przystosowanie łazienki. Byłoby to lepsze za względu na to, że kąpiel w moim przypadku trwa dłużej niż prysznic. Po drugie byłaby to znacznie lepsza opcja dla mojej mamy, bo nie musiałaby tyle się nachylać przy prysznicu co przy wannie. Przez co zadbałaby bardziej o swoje zdrowie, a tak bardziej to o kręgosłup, który po kąpieli daje o sobie znać. Po trzecie prysznic nie zajmowałby mi ponad godzinę, a kąpiel tyle zajmuje mniej więcej czasu. Wszystko się da zrobić jeśli tylko dostałbym dofinansowanie, bo bez tego ani rusz. To są dość duże koszty. To jest na razie plan na przyszłość. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Mama w przyszłym tygodniu pojedzie do PFRON i PCPR w Wadowicach i wszystkiego się dowie co i jak. Przy okazji zapyta się o studia czy jest jakieś dofinansowanie bądź dotacja. 

Dzień po dniu

W końcu zdecydowałem się napisać jakiegoś posta. Z tydzień mnie tu nie było. Niby kilka razy próbowałem coś napisać, ale brakowało mi weny twórczej. Teraz za wiele się u mnie nie dzieje. Czekam na wyniki z matury i na nowe akumulatory. Staram się po prostu o tym wszystkim nie myśleć, bo przez rozmyślanie czas okropnie zwalnia. Pogoda teraz jest wymarzona. Ciepło, ładnie słonecznie. Weekend dość fajnie spędziłem. Daleko nie jechałem, bo z tymi akumulatorami daleko się nie da zajechać. Do miasta itd. Grilla udało się zrobić. Może w ten albo w przyszły weekend uda mi się gdzieś pojechać. Musi być pogoda na to, bo inaczej będzie klapa.  

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Program "Aktywny samorząd"

U mnie wiele się nie dzieje na razie. Teraz mam masę wolnego czasu. Szkoda, że pogoda w ostatnich dniach była i jest kapryśna. Szybciej by mi czas leciał jakby było ładniej za oknem. Z wózkiem nie jest tak do końca dobrze jak myślałem, bo koszty akumulatorów są znacznie większe. Postanowiliśmy z Mamą, że skorzystamy z pomocy PFRON. Jest program, który pokrywa naprawę wózka elektrycznego, np. wymiana akumulatorów czy zakup opon itp. Nie muszę nic do tego dopłacać więc jest to duże udogodnienie. Program nazywa się Aktywny samorząd. Z niego dostanę dofinansowanie na naprawę wózka elektrycznego. Bez programu musiałbym wydać ok. 2 tysięcy z własnej ręki, a tak to nic nie wydam. W połowie albo pod koniec czerwca już powinna być decyzja w sprawie tego dofinansowania i umowa do podpisania. Potem to już dzień, dwa i sprawa załatwiona. Z tego programu już załatwiałem wózek elektryczny więc mniej więcej wiem jak to wszystko wygląda. Niedługo też powinna mi się zacząć też rehabilitacja dodatkowa do tej co już mam, bo biorę udział w projekcie damy sobie rade z PCPR w Wadowicach. Oprócz rehabilitacji będę miał jeszcze jakieś kursy językowe więc połączę przyjemne z pożytecznym. Zresztą już jakiś czas temu o tym pisałem. No cóż to chyba tyle co chciałem napisać.
Pozdrawiam :)