W zeszły piątek był 13-sty i okazał się szczęśliwy dla mnie. Nie pisałem tu na blogu, że starałem się o rentę z ZUS. Załatwienie wszystkich formalności zajęło, aż 3 miesiące, ale w końcu wszystko się dobrze skończyło. W połowie marca złożyła mama za mnie wniosek w ZUS w Wadowicach na rentę, Oni z Wadowic posłali wniosek do ZUS do Chrzanowa do orzecznika. Wszystko było robione zaocznie bez mojego udziału więc nigdzie nie musiałem jechać na żadną komisję. Orzecznik wyraził pozytywną odpowiedź i przyznano mi tą rentę. Dodatkowo dodam, że na odpowiedź mieli 30 dni. Chrzanów wysłał do Krakowa decyzje, ale ZUS w Krakowie miał wątpliwości co do decyzji orzecznika z Chrzanowa więc w celu jakiejś weryfikacji poszło wszystko do Warszawy. Znów trzeba było czekać 30 dni na ich odpowiedź. Oni napisali, że coś tam jeszcze muszą sprawdzić i znów kolejne 30 dni trzeba było czekać, ale w końcu udało się sprawę doprowadzić do końca z czego się bardzo cieszę. Rentę przyznano mi na stałe i jest ważna bezterminowo.
Co do dofinansowania na likwidację barier architektonicznych to będę składał dopiero wniosek. Mama była dziś w PFRON w Wadowicach i możemy składać wniosek na 10 tysięcy na tą przebudowę łazienki. Gościu w PFRON mówi do mojej mamy czemu nie była 2 lata temu jak mieli pieniądze. Mama mu powiedziała, że mógł zadzwonić jak mieli pieniądze. Takie gadanie bez sensu trochę. Jakby mama wiedziała, że za dwa lata będzie tak jak jest to by to załatwiała wtedy, a nie teraz. A jeśli chodzi o akumulatory to dalej muszę niestety czekać, bo pod koniec czerwca albo w pierwszym tygodniu lipca powinno już być to dofinansowanie, ale jak będzie to się dopiero okaże. Ja na prawdę jestem cierpliwym człowiekiem, ale u każdego kiedyś ta cierpliwość dobiega końca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz