Wakacje w pełni więc w miarę możliwości staram się przebywać na dworze jak pogoda ku temy sprzyja. Wczoraj też byłem na świeżym powietrzu, ale raz mi było ciepło, a jak wiatr zaczął wiać to już nie było tak super. W poniedziałek miałem małą posiadówę z sąsiadami, która trochę się przeciągła. Wróciłem z mamą około wpółdo jedenastej do domu, ale ogarnęło się jakąś bluzkę więc można było posiedzieć. We wtorki nie mam rano rehabilitacji więc mogłem zostać dłużej. Miałem na sobie cienką bluzkę i zarzuciłem do tego polara. Żeby mi dłonie nie zmarzły to wymyśliłem fajny patent - nawinięte miałem od przodu rękawy dzięki czemu po pół godziny ręce się zagrzały. Dziś już zaliczyłem zakupy. Jutro prawdopodobnie szykuje mi się wycieczka do mamy sąsiadki - Pani Edyty. W te wakacje nie mogę narzekać na brak atrakcji zarówno tych dobrych jak i złych, ale przynajmiej będę miał co wspominać jesienią, czy zimą. Na razie odpoczywam ile mogę, bo potem czeka mnie sporo pracy, gdyż maturka sama się nie zda. Z jutrzejszej wycieczki postaram się zdać relacje. Może uda się oprócz tego wypadu za miasto co będzie zdziałać jeszcze jeden taki, pojechać do rodzinki i pożegnać wakacje. Puki co zmykam na polko, bo słonko ładnie świeci i trza to wykorzystać.
Pozdrowienia dla czytelników:)
oj tak matura sama się nie zda życzę powodzenia
OdpowiedzUsuń