W ten weekend, ani plan A, ani plan B niestety nie został zrealizowany. W piątek byłem w domu rano, potem na chwilę na dworze, po południu zaczęło padać więc zająłem się lekturą i tak minął piątek, a w sobotę było pochmurnie, padało i zrobiło się chłodniej. Przyszła sąsiadka do mamy, do brata kolega i tak mi zeszło na pogaduchach do 23 z nimi. Ja lubie być w towarzystwie więc byłem w swoim żywiole Trening przed osiemnastką musi być, zarówno siedzeniowy jak i alkoholowy. Hehe
Odpocząłem od upału. Z racji tego, że pogoda wyrobiła się na dzisiaj to być może wybiorę się z mamą na spacer, a potem na lody. Może w przyszłym tygodniu. gdzieś się wybiorę. W weekend jest to bardziej możliwe, bo mama nie pracuje i można gdzieś pójść. Chociaż w tygodniu też staram się wychodzić na dwór jak jest ładna pogoda mimo, że po południu mama pracuję to wtedy jest ze mną Łukasz albo Kamil - moi bracia. Czasem wychodzę sam koło bloku i mam z kim pogadać. Często spotykam sąsiadki. Pani Edytka i pani Marysia to złote kobiety. Znam więcej sąsiadów, ale jakbym ich wszystkich wymienić to byłoby tego trochę. Mam też kolegę Krzyśka, który jest po złamaniu kręgosłupa i jeździ na wózku przeszło 20 lat. W sumie jest przeszło 20 lat różnicy wieku między nami, ale jesteśmy na ty. Nie jedno piwo ze sobą żeśmy wypili więc trochę się znamy, prawie 5 lat. Jak jeszcze nie miałem rury to robiliśmy wypady na miasto i na ogniska nad rzekę z jego braćmi. Obecnie mamy bardzo dobre sąsiedzkie relacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz