Od czwartku i piątku nadszedł u mnie czas pożegnań ze szkołą, a tak dokładniej z nauczycielami. To był taki przedsmak przed przyszłym tygodniem. Nie lubię pożegnań, bo robię się taki sentymentalny i w ogóle, ale cóż przyszedł na to czas i trzeba się z tym zmierzyć. Taka już jest kolej rzeczy, że jedni przychodzą, a drudzy idą w Świat.
W końcu ładna i słoneczna pogoda więc wybiorę się na zewnątrz. Za tydzień święta. Być może w końcu uda mi się pojechać z koszykiem, bo już ze dwa lata nie byłem, bo zawsze było brzydko za oknem. Jeśli chodzi o maturę to już jest dobrze, a wręcz bardzo dobrze. I to tyle w tym temacie.
W kwestii studiów przez Skype jeszcze nie wiem nic, ale wszystko w swoim czasie.
Pozdrawiam Was serdecznie :)
Nikt nie lubi pożegnań :)
OdpowiedzUsuńSzymon, pamiętaj, że każdy koniec jest początkiem nowego ;-)
OdpowiedzUsuń