Minął piątek, a potem sobota i nadeszła niedziela. Pogoda od samego rana była piękna. Wręcz wymarzona. Z rana zaczęliśmy się pakować i rach, ciach do samochodu. Mieliśmy przed sobą jakieś 100 kilometrów drogi, więc trzeba było przygotować się na dłuższą podróż. Podróż w jedną jak i w drugą stronę wyszła dłużej niż planowe 2 godziny, ale było na prawdę warto. Korków uniknąć się nie da niestety.
Najpierw poszliśmy w kierunku Skoczni narciarskiej w Zakopanem. Po dłuższym spacerze dotarliśmy pod Skocznię, która zrobiła na mnie wrażenie. Oglądać coś w telewizji, a na żywo to jest różnica i to zdecydowanie.
Oto mekka polskich skoków narciarskich:
Następnie pojechaliśmy na Krupówki. Parę godzin tam spędziliśmy. Ludzi było dużo. Jeśli chodzi o dostosowanie do wózka to nie miałem żadnych problemów z krawężnikami. Wszędzie udało mi się wjechać oprócz niektórych restauracji, gdzie był 1 albo 2 stopnie. To była jedyna wada.
Zdjęcia z Krupówek:
A tutaj domek do góry nogami:
W środku domku:
I kapelusza góralskiego nie mogło zabraknąć:
Dzień spędziłem super. Było kapitalnie. Po każdej takiej podróży chce podróżować jeszcze dalej i zdobywać Świat.
P.S.
Oczywiście zdjęcia Tatr nie mogło zabraknąć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz